- Dlaczego jesteś dla mnie taka nie miła?
Nie powiem, jednocześnie zawstydzało mnie i śmieszyło to pytanie. Tylko dla niego na nie nie odpowiadałam. Jednak najgorsze zawsze jest to co czuję. Tylko jak można kochać człowieka, którego praktyczne się nie zna? Z którym praktycznie nigdy się nie rozmawiało. Pamiętam ten dzień na lodowisku i jego wahanie w oczach. Zastanawiał się czy zrobić to czego oboje pragnęliśmy. Widziałam to w jego oczach... Ta chwila wahania, była zbyt długa jak się okazało, bo upadliśmy...
Dlaczego wspomnienie tego dnia wywołuje we mnie uśmiech? W końcu w tamtym czasie niemalże go nienawidziłam, a przynajmniej tak mi się wydawało.
W takich przypadkach jak mój życie z dnia na dzień, nie myśląc jakie nowe wydarzenia przyniesie kolejny dzień, wydawało się najlepsze. W taki sposób dotarłam do czerwca w drugiej klasie i ostatniego tygodnia roku szkolnego. Po wystawieniu ocen, były pewne konkursy i rozgrywki międzyklasowe. W poniedziałek był mam talent, który tak śmiesznie się zdarzyło, że wygrałam, dzięki piosence, którą wykonałam "Beautiful" Christiny Aguilery. Ale to co wydarzyło się podczas rozgrywek było... niespodziewane.
***
Dzień rozgrywek. Był dla nas niezwykle ważny. Razem z chłopakami zamówiliśmy koszulki dla nas. Jesteśmy naprawdę beznadziejni w piłkę nożną, niektórzy z nas nawet potykają się o piłkę. Przynajmniej będzie zabawnie. Ustaliliśmy sobie cel. Przynajmniej raz zremisować, a w pozostałych meczach przegrać tylko jedną bramką. Oczywiście, marzymy, żeby wygrać wszystko, ale powiedzmy sobie szczerze, były to mrzonki.
Szczerze mówiąc, nie to zajmowało moją głowę. Przez ostatnie miesiące bacznie obserwowałem tylko ją. Chciałem wzbudzić w niej zazdrość co raz to innymi dziewczynami przy moim boku. Ale nie dawałem rady. To ja robiłem się co raz bardziej zazdrosny, o to, że mój przyjaciel ma z nią lepsze kontakty, o to, że rozpoczęła znajomości nawet dość bliskie z facetami z innych klas, a szczególnie bliskie z tym Arkiem i Wiktorem, z klasy A. Znalazła sobie piłkarzy. Czy naprawdę należy do tych dziewcząt, którym podobają się wszyscy sportowcy? One zazwyczaj są płytkie... Nie, nie możliwe, a jeśli nawet, to ona na pewno nie była płytka.
Zaczęły się mecze. Pierwszy, drugi i trzeci przegraliśmy i to bardzo. Ostatni mecz mieliśmy z klasą A. Arek był w ataku, jak w swoim zespole, w którym gra, a Wiktor na bramce, podobnie jak Arek. To miała być nasza klęska zupełna, wiedzieliśmy, że to najlepsza drużyna w naszej szkole. Ale wkurzyłem się, szczególnie, że Agnieszka stała za bramką Wiktora i dopingowała ich. To było jak policzek, rozgotowałem się cały w środku.
Mecz przegraliśmy przez karne. Chłopaki z klasy A niemalże oszaleli ze szczęścia, Arek od razu wyleciał z boiska w ramiona Agnieszki. Widziałem jak oboje się śmieją i cieszą z wygranej. Wyglądali jak dobrze dobrana, szczęśliwa para, może i tak było. W 100% wiedziałem to gdy po tych cudownych uściskach, po prostu ją pocałował i uwierzcie mi to nie był przelotny buziak. Byli w swoim świecie, mało ich obchodziło, że każdy może to zobaczyć. Tyle tylko, że jedynie ja to zauważyłem. Czemu nikt inny tego nie widział?
Musiałem wziąć się w garść, a wiedziałem, że przy tej rozkosznej dwójce nie dam rady tego zrobić, więc zabrałem swoje rzeczy i poszedłem do szatni. Jeszcze nigdy nie czułem się tak rozdarty i zły, nie..... nie byłem zły, byłem wyczerpany, zrezygnowany, tak... Zrezygnowany to dobre słowo.
- A tobie co się stało? - spytał mnie roześmiany Wiktor, nie wiedzieć czemu właśnie teraz zachciało mu się ze mną gadać.
- Przegraliśmy wszystkie mecze, to z czego mam się cieszyć? - opowiedziałem mu lekko oschłym głosem.
- Nie, nie, nie. To nie to. Wyglądasz jakbyś stracił wszystko na czym ci zależy...- przyjrzał się dokładniej . - A może i tak jest, co? Dziewczyna, he?
Serio? Żeby zupełnie obcy gościu to po mnie widział? Musiało być ze mną naprawdę źle.
- Taaa... - pokiwałem tylko głową i odpowiedziałem mu półuśmiechem.
- Przejebane... - stwierdził tylko i poklepał mnie po ramieniu. Zaraz po tym poszedł, a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz